23 paź 2014

KATE - wolontariuszka


Dołączyłam do inicjatywy wolontaryjnej Jeżyki, bo kocham dzieci i nie jest mi obojętne ich cierpienie, niemoc i ból.
Dałabym wszystko, żeby uchronić je od chorób i niepełnosprawności, ale wiem, że to niemożliwe, dlatego pomyślałam, że swoją działalnością mogłabym pozwolić im zapomnieć choć na chwilę o sytuacji w jakiej się znalazły.
Na co dzień pracuję w korporacji farmaceutycznej, dużo czasu spędzam przed komputerem, sporo też podróżuję służbowo i w pewnym momencie zaczęłam mieć wrażenie, że praca przysłania większość mojego życia. Czułam, że nie mam czasu na nic innego, a co dopiero na pomoc ludziom. Pewnego dnia postanowiłam to zmienić i zaczęłam aktywnie rozglądać się za wolontariatem dziecięcym. A kto szuka ten znajduje :)
To cudowne móc poświęcać swój czas dzieciakom, zwłaszcza tym, które są przykute do łóżka i poza salą szpitalną nie widzą innego świata, nie mogą wyjść na zewnątrz i pobiegać z rówieśnikami. Uśmiech na ich twarzach i zaangażowanie w proponowane gry i zabawy to najlepsza nagroda, o której marzy każdy wolontariusz :) Dlatego też w każdą sobotę ochoczo maszeruję do szpitala i z dużym zapałem oraz radością zamieniam baloniki w zwierzątka, kleję jeżyki, angażuję dzieci oraz ich rodziców w różne gry i zabawy. Wszystko po to, aby choć na chwilę mogły zapomnieć o trudnej sytuacji w jakiej się znalazły.

Po dwóch godzinach spędzonych na oddziale ortopedycznym wracam do swoich zajęć naładowana pozytywną energią i poczuciem, że zrobiłam coś naprawdę dobrego i wartościowego. Ta myśl pomaga również mnie samej przypomnieć sobie o tym, że jestem dobrym, wartościowym i wrażliwym człowiekiem, któremu nieobca jest krzywda ludzka. Tak więc nie tylko daję, ale i dostaję w zamian coś bardzo wartościowego. I o to chyba w życiu naprawdę chodzi.

Polecam wszystkim wolontariat, bo to nie tylko pomoc innym, ale również ciekawa podróż w głąb siebie samego :)

wolontariuszka Kate

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz